Maciej
2006-08-17 12:55:09 UTC
Witam,
piszę do chemików w nadziei, iż pomogą mi rozwiązać mój problem. Sprawa
dotyczy brzydkiego, nie do zniesienia zapachu, który chciałbym
zneutralizować. Opiszę wszystko poniżej.
Pianka wygłuszająca (biała, 3 mm, z tworzywa sztucznego) pod panelami
podłogowymi zareagowała z jakiegoś powodu - być może wilgoć - z posadzką
betonową. W efekcie spod podłogi wydobywał się nieprzyjemny zapach
(mocno drażniący nos) przypominający zapach naftaliny. Po zerwaniu
paneli okazało się, że pianka wydziela bardzo silny zapach "naftaliny" a
wszystkie warstwy posadzki, aż do stropu, również przeszły tym
intensywnym zapachem. Wszystkie warstwy zostały usunięte, aż do płyt
stropowych, a zapach pozostał. Po dwóch tygodniach zapach jakby osłabł,
gdyż usunięto źródło emisji, jednak, jest jeszcze na tyle silny, że nie
można kłaść nowych warstw.
Czy jest jakaś inna metoda na usunięcie tego zapachu, niż wietrzenie?
Próbowaliśmy zmywać płyty stropowe wodą z proszkiem do prania, ale efekt
jest niewielki, albo żaden. Dzisiaj spróbujemy umyć płyty stropowe wodą
z „Ludwikiem”- płynem do naczyń (wg opinii strażaka, podobno
neutralizuje związku chemiczne).
Czy jest też sens czekać, aż to wszystko wywietrzeje? Ten przypadek
wydarzył się w pokoju balkonowym w bloku mieszkalny na I piętrze, nie
dotyczy całego mieszkania.
Jeśli opis sytuacji jest mało ścisły, postaram się odpowiedzieć na wasze
pytania. Będę bardzo wdzięczny za pomoc.
pozdrawiam
Maciej Łabędzki
piszę do chemików w nadziei, iż pomogą mi rozwiązać mój problem. Sprawa
dotyczy brzydkiego, nie do zniesienia zapachu, który chciałbym
zneutralizować. Opiszę wszystko poniżej.
Pianka wygłuszająca (biała, 3 mm, z tworzywa sztucznego) pod panelami
podłogowymi zareagowała z jakiegoś powodu - być może wilgoć - z posadzką
betonową. W efekcie spod podłogi wydobywał się nieprzyjemny zapach
(mocno drażniący nos) przypominający zapach naftaliny. Po zerwaniu
paneli okazało się, że pianka wydziela bardzo silny zapach "naftaliny" a
wszystkie warstwy posadzki, aż do stropu, również przeszły tym
intensywnym zapachem. Wszystkie warstwy zostały usunięte, aż do płyt
stropowych, a zapach pozostał. Po dwóch tygodniach zapach jakby osłabł,
gdyż usunięto źródło emisji, jednak, jest jeszcze na tyle silny, że nie
można kłaść nowych warstw.
Czy jest jakaś inna metoda na usunięcie tego zapachu, niż wietrzenie?
Próbowaliśmy zmywać płyty stropowe wodą z proszkiem do prania, ale efekt
jest niewielki, albo żaden. Dzisiaj spróbujemy umyć płyty stropowe wodą
z „Ludwikiem”- płynem do naczyń (wg opinii strażaka, podobno
neutralizuje związku chemiczne).
Czy jest też sens czekać, aż to wszystko wywietrzeje? Ten przypadek
wydarzył się w pokoju balkonowym w bloku mieszkalny na I piętrze, nie
dotyczy całego mieszkania.
Jeśli opis sytuacji jest mało ścisły, postaram się odpowiedzieć na wasze
pytania. Będę bardzo wdzięczny za pomoc.
pozdrawiam
Maciej Łabędzki