Post by ArkadiuszWiec jak jajka dodamy do : Ca(OH)2 , piasku i wody to i po 100 latach nie
zajdzie żadna reakcja pucolanowa bo jak nie ma pucolanu to nie ma reakcji
pucolanowej.
Chcesz powiedzieć, że docent specjalizujący się w materiałach
budowlanych nie wie co pisze, a profesor recenzujący książkę nie ma
widzy, aby wyłąpać taki kardynalny błąd? :-)
Przecież z pracy oczywiste jest, że termin "reakcja pucolanowa"
stosowany może być w szerszym znaczeniu, obejmującym wszelkie reakcje, w
których następuje reakcja wapna i krzemionki. Pucolany reagują szybko,
piasek bardzo wolno. To nie ja nazwałem tak tę reakcję, tylko fachowiec.
Gdzie ty widzisz tu problem?
Post by ArkadiuszW linku pdoany przez M.S. (
http://ebipol.p.lodz.pl/Content/460/ChePol_r.4_nr10.pdf ) , str. 194 ( od
góry ) pisze : [...] Po stu jeszcze latach znajdowano w środku muru domostw
zwalonych niezmienioną wcale zaprawę. Wapno nie uległo żadnej zmianie i nie
zmieniło sie pod wpływem CO2 powietrza na twardy i zbity CaCO3[...].
Si02 nie reagował z Ca(OH)2 czego oczekuję ponieważ piasek nie jest pucolanem.
No i SiO2 jest bardzo bierny chemicznie.
Ależ nie! Wniosek jest taki, że w tych badaniach sprzed 100 lat
stwierdzano obecność niestwardniałego, nieprzereagowanego Ca(OH)2. Nic
nie wiemy, ile użyto tam piasku, jakiego piasku i czy przereagował
częściowo z wapnem czy nie. Skoro spoiny były szczelne, to można
domyślać się, że piasku było mało (za mało?), gdyż jego obecność
zwiększa porowatość zaprawy, co powinno prowadzić do dogłębnej
karbonatyzacji wapna.
Post by ArkadiuszI to też inny ciekawy temat - DLACZEGO ?? :-)
Nie pisze powyżej czy dodawano jajek ale na pewno siarka obecna w białku jajka
nie aktywuje nam SiO2 do pucolanu ponieważ jest zbyt niska teperatura (
pomijam fakt czy aktywacja ta od jajek zajdzie w wysokich temperaturach ).
Dla mnie więc jajko ( ściślej hydrolizat białkowy ) jest pożywką dla
organizmów żywych, które węgiel spalają do CO2 co dodatkowo powoduje
karbonizację Ca(OH)2. Cześć substancji z hydrolizy jest wypłukiwana przez wodę
( deszcz ) i powoduje powstawanie dodatkowych por co ułatwia penetrację
głębszych warst zaprawy przez powietrze ( zawarty w nim CO2 ).
Z pracy Osieckiej wynika, że stwardniała zaprawa to poprzerastane
wzajemnie kryształy wodorotlenku, węglanu i krzemianów wapnia. Czyli nie
mamy tu całkowitej karbonatyzacji wapna, można więc oczekiwać, że nawet
stwardniała zaprawa ma ciągle silnie alkaliczny odczyn. O ile nie
wykluczam istnienia alkalifilów zdolnych do życia w ekosystemach
bogatych w Ca(OH)2, to nie bardzo widzę, skąd takie ekstremalne
mikroorganizmy miały by się znaleźć na zaprawie.
Cały czas ciekawi mnie przy tym, jakie ilości tych jajek dodawano do
zaprawy. Bo jeśli na kilkutonową porcję wapna wrzucono koszyk jajek, to
nie ma w ogóle o czym rozmawiać, to byłyby ułamki promila. Jakoś nie
wydaje mi się, żeby mogło to być znacząco więcej. Ale mogę się rzecz
jasna mylić.
MS
--
Michał Sobkowski, Poznań
http://www.man.poznan.pl/~msob/
"Każdy złożony problem ma proste, błędne rozwiązanie!"
[U. Eco]